W krainie Siedmiu Ogrodów

Gospodarstwo agroturystyczne „7 Ogrodów” z pewnością jest wartą odwiedzenia perełką malowniczego Pojezierza Wałeckiego.

Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami… Nie, wcale nie tak daleko, bo niecałe 5 km od Mirosławca znajduje się gospodarstwo agroturystyczne, a zarazem zagroda edukacyjna „7 ogrodów”. Od dawien dawna liczba 7 uważana jest za szczęśliwą i taka też jest właścicielka gospodarstwa Grażyna Kugiel. Siódemce przypisywano szczególne, magiczne znaczenie i takie też jest – pełne magii – całe gospodarstwo. Klimatyczne domki, pełen kwiecia, ziół i drzew 4-hektarowy ogród. Jest też staw, a całkiem niedaleko, bo w promieniu 4 km – 4 malownicze jeziora. Można tu wypocząć, wziąć udział w warsztatach – zajęciach edukacyjnych, urządzić zjazd klasowy lub wesele. A jeśli nie mamy zbyt dużo czasu to chociaż zwiedzić ogród czy wstąpić do sklepiku – galerii po pamiątkową maskotkę, broszkę, witraż czy wykonane z własnych produktów nalewkę z pigwy, ziołową herbatkę, olejek lawendowy albo chociażby pachnącą saszetkę do szafy. „7 ogrodów” to jedno z takich miejsc, w którym, niezależnie od indywidualnych zainteresowań, każdy znajdzie coś dla siebie.

Początki są zawsze trudne

Mieliśmy szczęście być gośćmi pani Grażyny Kugiel podczas zorganizowanego przez Dział Rozwoju Obszarów Wiejskich ZODR szkolenia „Wieś z pomysłem – edukacja w zagrodzie”. 17 maja 2022 r. w Łowiczu Wałeckim zebrała się 44-osobowa grupa złożona w większości z przedstawicielek Kół Gospodyń Wiejskich, Lokalnych Grup Działania (WIR – Wiejska Inicjatywa Rozwoju, Stowarzyszenie Lider Pojezierza) oraz innych osób zainteresowanych powyższą tematyką. Gospodyni ugościła nas pysznym ciastem i podczas gdy zajadaliśmy się smakołykiem, opowiedziała nam o swoim gospodarstwie, jego początkach i chwili obecnej.

Zaczęło się od tęsknoty do dużego ogrodu. A działka przy ich domu miała zaledwie 300 m. Kupili więc, można powiedzieć w ciemno, działkę, na której jest teraz gospodarstwo. Nie było to wcale takie proste – najpierw było podanie do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, a potem 3 lata oczekiwania, żeby w końcu wygrać przetarg. Na raty dokupili jeszcze pole z tyłu gospodarstwa. Kiedy w 2002 r. zaczęli prace nad stworzeniem ogrodu były tu tylko chaszcze, gruzy i bagna. Potrzeba było dużego uporu i wizji, żeby zobaczyć coś więcej. Ziemia, niby budowlana, przed wojną była tu gorzelnia. Wszystko porośnięte dziczkami. Podczas karczowania odkryli miejscowe śmietnisko z 50-60 lat. Pani Grażyna śmieje się, że dlatego nikt tego kawałka ziemi nie chciał – tylko ona. Zaczęły się kredyty, projekty unijne. Do tej pory jeszcze jakieś kredyty spłacają. Jak sama jednak podkreśla – gdyby nie te kredyty to by poprzestali na domu i sobie spokojnie żyli.

Marzyła o ogrodach jak w Hotrulusie. Szybko się jednak okazało, że ogród nie przynosi dochodu a straty. Trzeba inwestować w sadzonki, zatrudnić pracowników, z którymi było ciężko. Nikt nie chce, bo łatwo nie jest – w zależności od pogody trzeba pracować w deszczu i zimnie czy upale. Ogród zaczął więc zarastać. Żeby go doprowadzić do porządku zamiast 2 ogrodników powinno ich być 20. Nie patrząc już na koszty – po prostu nie było chętnych do pracy.

Pani Grażyna, osoba ciekawa życia, zainteresowała się roślinkami, które najbardziej wyrastały. Co to jest? Co to za chwasty? A było jak w typowych ogrodach – skrzyp, pokrzywy i inne pospolite rośliny. W rezultacie przemyśleń wpadła więc na pomysł ogrodu naturalnego. I tak już zostało.

Jak sama mówi: jak zawsze w życiu – pełno jest różnych pomysłów. Wszystko to, co próbujemy klientom pokazać jest związane z naturą. Prowadzimy gospodarstwo agroturystyczne – blisko ludzi, żeby mogli zobaczyć zwierzęta, ryby, kwiaty, zioła, żeby mogli odpoczywać. Hoteli jest pełno, mamy anonimowość. Jak klient przyjeżdża do gospodarstwa agroturystycznego to jest zauważalny. Gospodyni stara się nawet, gdy gości nie ma zbyt wielu, jadać z nimi posiłki. Jak mówi – wtedy nawiązuje się więź z ludźmi, którzy często tu wracają. To taka, jej zdaniem, najważniejsza różnica między gospodarstwem a hotelem.

Ogród

To nie taki zwykły ogród. Są stawy, a na nich mostki, są altany, punkty widokowe. I roślinna różnorodność: polne kwiaty, zioła, rośliny leśne, bagienne. Wokół stawów prowadzą alejki przez Ogród Ślubów, Zagajnik Plotkary, Ogród Malarski. Jest też Ogród Skalny, Ogród Różaneczników, Ogród Jadalny i wiele innych.

Naturalne witaminy prosto z ogrodu

Rzadko dziś myślimy o roślinach jak o naturalnych lekach z naszych ogrodów. Nie znamy ziół, nie wiemy nawet, że rosną gdzieś na naszej grządce. Często traktujemy nieznane nam rośliny jak chwasty, których należy się pozbyć i nie zadajemy sobie trudu, żeby dociec co to jest i czy czasem ten czy inny zielony badyl nie okaże się cenny. Nasza gospodyni zachęca wszystkich: Patrzcie inaczej na to, co rośnie w waszym ogrodzie. Pan Bóg po coś te rośliny zesłał.

Jak szybko okazało się, że w tych słowach jest prawda, przekonaliśmy się podczas wędrówki po ogrodzie. Panie co rusz przekrzykiwały się: to rośnie w moim ogrodzie pod płotem, z tym walczę co roku… I nagle okazało się, że te niechciane chwasty jednak takimi bezużytecznymi nie są. Choćby – jak twierdzi pani Grażyna – najbardziej znienawidzone przez wszystkich zioło, czyli podagrycznik. Staramy się go usuwać z naszego ogrodu, a tymczasem to znane panaceum na choroby reumatyczne, bóle stawów i nerwu kulszowego, a także podagrę (skąd zresztą wywodzi się polska nazwa). Znalazł także zastosowanie w wielu innych obszarach – łagodzi choroby układu pokarmowego, wspiera funkcjonowanie wątroby, przyspiesza gojenie się ran, pomaga w leczeniu hemoroidów. Z jego świeżych liści przygotowuje się maseczkę łagodzącą trądzik.

Nielubiana pokrzywa ma ogromne znaczenie dla naszego żołądka, przemiany materii. Wspaniale nadaje się do wiosennych sałatek, a dla ogrodnika czy działkowca – jest bazą do sporządzenia gnojówki z pokrzywy i środkiem na mszyce. Lawenda z kolei leczy skórę. Kolejne zioło – utrapienie – to nawłoć. Rośnie wszędzie jak perz. Herbata z nawłoci ma te same właściwości lecznicze dla nerek co piwo… Z kolei liście babki lancetowatej przykładamy do opuchlizny, gdy np. ukąsił nas komar. To bardzo wytrzymała, pospolita roślina, cytując gospodynię: Babka lancetowata jest jak kobieta. Można po niej deptać, ale zawsze się podniesie. Rośnie więc, mimo naszych wysiłków, by się jej z ogrodu pozbyć. I dobrze, bo jest naprawdę wartościowa: łagodzi dolegliwości żołądkowe, zwłaszcza zaburzenia trawienia i przemiany materii, niweluje kaszel i podrażnienie gardła, łagodzi podrażnienia, stany zapalne spojówek. Można by jeszcze długo tak wymieniać…

Zioła to naturalne witaminy prosto z ogrodu. Wiosenna sałatka z młodych chwastów da nam zdecydowanie więcej witamin niż pryskane sałata czy ogórek.

Pomysł na tematyczne domki

Atrakcją gospodarstwa są domki tematyczne. W zależności od nastroju można zamieszkać w Domach: Młynarza, Leśnika, Rybaka, Kucharza, Kupca, Ogrodnika, mieszkaniu Podróżnika lub Klucznika albo Wieży Krawca. Jest też Dom Biesiadny z salą bankietowo-konferencyjną, gdzie organizowane są wesela, przyjęcia komunijne, imprezy firmowe, zjazdy klasowe, wykłady, koncerty i bale.
 

Zagroda edukacyjna

Gospodarstwo „7 Ogrodów” należy do Sieci Zagród Edukacyjnych. Sieć służy m.in. upowszechnianiu idei edukacji w gospodarstwie rolnym w zakresie produkcji roślinnej, zwierzęcej, przetwórstwa płodów rolnych, świadomości ekologicznej i konsumenckiej czy dziedzictwa kultury materialnej wsi, tradycyjnych zawodów, rękodzieła i twórczości ludowej.

„7 Ogrodów” koncentruje się na zajęciach związanych z ogrodem. Zajęcia te składają się z części teoretycznej i warsztatów praktycznych. Poszerzają wiedzę – w zależności od wybranego pakietu – na temat kwiatów, ziół, pożytecznych stworzeń, takich jak np. pszczoły.

Gospodarstwo niezwykłe

7 Ogrodów to nie jest zwyczajne gospodarstwo agroturystyczne, ale też miejsce aktywizacji lokalnej społeczności i wspierania twórczości. Działa na rzecz promocji turystycznej regionu, lokalnych rzemieślników, produktów regionalnych. Jak? Organizuje festiwale, koncerty, warsztaty, seminaria, spotkania z ciekawymi ludźmi. Ich flagową, najbardziej znaną od wielu lat imprezą jest Święto Ziół, ale na tym nie poprzestali – w kalendarzu imprez pojawiły się Festiwal Siedem Stron Świata oraz Jesienne Święto Dyni.

Siedem Stron Świata

Festiwal Siedem Stron Świata – spotkania o podróżach – narodził się z ciekawości świata. Organizowany jest pod koniec czerwca, W 2022 r. odbyła się jego druga edycja (22-24 czerwca). To swoiste święto ludzi ciekawych świata, gdzie przez trzy dni można uczestniczyć w pokazach z różnych stron świata, chłonąć opowieści dziennikarzy i podróżników, posłuchać muzyki podczas plenerowych koncertów, obejrzeć ciekawe filmy. No i oczywiście posmakować nietuzinkowych potraw.

Święto ziół

Rokrocznie 15 sierpnia odbywa się tu „Święto ziół”. Tegoroczna impreza będzie już piątą z kolei. Oczywiście tematem głównym są zioła – warsztaty, wykłady związane z nimi. Nieodłącznym elementem imprezy są koncerty, warsztaty, kiermasze lokalnych produktów, pyszna kuchnia, konkurs na bukiet z ziół. Znajdą się też i atrakcje dla dzieci.

Jesienne Święto Dyni

Coroczny sezon imprez w Siedmiu Ogrodach zamyka Jesienne Święto Dyni – barwne i pyszne wydarzenie z zabawą przy muzyce, degustacjami potraw z dyni oraz konkursem na największą dynię wychodowaną przez uczestników. Impreza jest również dość młoda, bo dotychczas odbyły się dwie edycje – w 2020 i 2021 r.

Powinniśmy się cieszyć tym, gdzie mieszkamy, bo tam jest słońce, deszcz, drzewa. Cieszmy się i bądźmy pogodni. Przyroda istnieje tysiące lat, bo ze sobą nie walczy a wspiera się. Jeśli mała roślinka wyrośnie przy dużym drzewie, to to zaraz puści gałązkę, żeby dać jej potrzebny cień. Rośliny się porozumiewają, jest między nimi więź. Środowisko żyje w zgodzie. Tylko człowiek walczy.

SYLWIA LENARD, lipiec 2022 r.