Kiedy Komisja Europejska ostatecznie zatwierdziła 2,1 mld zł wsparcia rządowego dla polskich rolników, producenci zbóż odczuli znaczną ulgę. Pomoc publiczną w formie dopłat mają otrzymać rolnicy, którzy odnotowali straty w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę i którym grozi utrata płynności finansowej w związku z wywołanymi wojną zawirowaniami na rynku rolnym. Wsparcie to dotyczy producentów pszenicy, żyta, jęczmienia, pszenżyta i mieszanek zbożowych.
Niecierpliwe oczekiwanie na dopłaty, które mają zostać zrealizowane do końca 2024 roku 10 lipca br. przerwało oficjalne oświadczenie wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi Stefana Krajewskiego, który poinformował, że w dopłatach do zbóż trzeba będzie zastosować współczynnik korygujący. Okazało się, że ze względu na zainteresowanie i ograniczoną pulę pieniędzy, trzeba będzie uruchomić współczynnik redukcyjny (korygujący). O takiej możliwości ministerstwo informowało już wcześniej podając warunki i stawki pomocy na portalu Rządowego Centrum Legislacji.
„Do Agencji wpłynęły wnioski opiewające na więcej środków, niż przeznaczone na ten cel 2,1 mld złotych. Dlatego będzie zastosowany współczynnik redukcji, ale niebyt wysoki, 8-procentowy” – powiedział na konferencji, cytowany w komunikacie resortu, wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski.
Inny z wiceministrów rolnictwa, Michał Kołodziejczak, poinformował z kolei o powołaniu w MRiRW Zespołu ds. monitorowania rynków rolnych.
„Głównym zadaniem Zespołu jest bieżące alertowanie o zagrożeniach na poszczególnych rynkach rolnych” – wyjaśnił Kołodziejczak.
Wiceminister zapowiedział, że na bieżąco będą gromadzone istotne dane, w tym te przekazywane przez ośrodki doradztwa rolniczego. „Na początek jest to rynek zbóż, a następnie objęte tym monitoringiem będą kolejne rynki” – zadeklarował.
Michał Kołodziejczak zwrócił też uwagę, że odnotowany został rekordowy poziom eksportu zbóż – na poziomie 12,5 mln ton.
Autor wpisu: Izabela Świgoń, ZODR w Barzkowicach
Źródło: agropolska.pl